Miałem ostatnio przyjemność spacerować po Asyżu. Spędziłem tam niecałe 20 godzin, ale wystarczyło, by porządnie odpocząć. Pomimo dziesiątek sklepików z pamiątkami i tłocznej bazyliki miasto sprawia wrażenie jakby od 800 lat zamarło i niewiele się w nim zmieniło. Jest położone na wzniesieniu. Spacerując po krętych i stromych uliczkach, co chwila zza czerwonych dachówek wyłania się panorama Umbrii.
W tym miejscu, motto życiowe świętego Franciszka pokój i dobro, które stało się później mottem setek tysięcy osób podążających w ślad za nim, nabiera wyraźnych kształtów.
Boży pokój i dobro stają się czymś równie realnym jak mijający Cię człowiek czy zapach espresso. Nie da się tego pomylić.
Bóg jest taki dobry. Potrafi z biednego człowieka, który zdecydował się być jeszcze bardziej ubogi, zbudować tak przebogate miejsce.
Jedna myśl w temacie “assisi”